Ta szkoła to moje trzecie dziecko [ZDJĘCIA Z JUBILEUSZU]

2016-02-14 23:00:00(ost. akt: 2016-02-15 10:00:55)

Autor zdjęcia: Mariola Adela Karpowicz

— Szkoła wypracowała sobie piękny dorobek. Mamy wspaniałych uczniów i absolwentów. Mury placówki opuściły już 1992 osoby. To grono zacnych ludzi, którzy są kontynuatorami tego, czego ich uczyliśmy — mówi Maria Olga Sycz, dyrektor Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. W sobotę 13 lutego 2016 roku placówka obchodziła 25-lecie istnienia.
— Jakie są pani najmilsze wspomnienia związane z tą szkołą?
— Jest ich bardzo dużo. Najmilsze jest jednak, że pomysł powstania szkoły, który nie wszystkim się podobał i nawet w środowisku ukraińskim budził niepokoje, okazał się udanym przedsięwzięciem. Szkoła wypracowała sobie piękny dorobek. Mamy wspaniałych uczniów i absolwentów. Mury placówki opuściły już 1992 osoby. To grono zacnych ludzi, którzy są kontynuatorami tego, czego ich uczyliśmy. Włączają się w Polsce i za granicą w integrowanie społeczności i szerzenie kultury ukraińskiej. Obecnie mamy także młodzież z Ukrainy. Większość z nich wiąże swoją przyszłość z Polską.

— Jak z pani perspektywy wyglądało 25 lat temu tworzenie tej szkoły? Ile zdrowia kosztowało to panią i pani męża Mirona Sycza?
— Mamy dwoje dzieci, a szkoła jest naszym trzecim dzieckiem. Rodziło się ono w wielkich bólach. Włożyliśmy dużo wysiłku, żeby to wszystko wyglądało tak, jak wygląda dzisiaj. Początki były bardzo trudne. Przez sześć lat szkoła mieściła się w dawnych budynkach Spółdzielni Kółek Rolniczych, gdzie nie było pomieszczeń socjalnych, a z jednej toalety korzystało sto osób. Nie wszyscy uczniowie mieścili się w tym miejscu, więc niektóre klasy uczyły się w namiotach. Warunki zatem nie były za ciekawe, za to atmosfera była wspaniała.

— Spartańskie warunki zawsze zbliżają do siebie ludzi.
— Zgadza się. Absolwenci z tamtych lat powtarzają, że czuli się w tym miejscu bardzo dobrze, jak w swoim drugim domu. Nawet kiedy przenosiliśmy się do nowego budynku, nie było jakiejś wielkiej radości z tego powodu. Nauczyciele powtarzali, że czuli się w starym miejscu bardzo dobrze, choć pokój nauczycielski miał dwa na trzy metry, a pokój dyrektora dwa na dwa metry. Szkołę trzeba było jednak rozwijać, bo uczniów z każdym rokiem przybywało. Ich liczba bardzo szybko się podwoiła. Nawet teraz, przy niżu demograficznym, nie mamy problemu z naborem. Mamy dobrych uczniów, a szkoła uczy na wysokim poziomie. W ubiegłym roku zajęliśmy pierwsze miejsce w powiecie biorąc pod uwagę zdawalność matur, a 30. w województwie na 139 placówek.

Grzegorz Kwakszys
g.kwakszys@gazetaolsztynska.pl





2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5