Henryk Maziuk: Uzdrowisko będzie rozwojem dla naszej wsi

— Myślę, że nie jest przypadkiem, że pani wójt wybrała to miejsce. Niewiele osób wie, że nasza wieś ma ciekawą historię i to także jako uzdrowisko. Powstała w 1700 roku i od początku było to jedno z najzdrowszych miejsc na Mazurach. Rosną tu bory sosnowe, nie ma niezdrowych bagien, czy gnijących liści.

Już dawno temu nazywana była Perłą Królewiecką, bo było tu niewielkie uzdrowisko, licznie odwiedzane przez wiele osób ze szczytów ówczesnej władzy, z jej elit. Mazury, wbrew pozorom, uznawane były za niezdrowe z uwagi na wilgoć. Dawni urzędnicy delegowani na Mazury pobierali dodatek za szkodliwe warunki pracy — opowiada Henryk Maziuk.

Dodaje, że wieś odżyła dzięki tej inwestycji. — Już jest zaplanowana droga do naszej wsi, a gdy uzdrowisko powstanie, będzie to i miejsce zatrudnienia, i możliwość rozwoju przedsiębiorczości mieszkańców. Kuracjusze będą na pewno chcieli kupić coś lokalnego, więc jest oczywiste, że uzdrowisko przyczyni się do rozwoju wsi, gminy i regionu. Nie mam co do tego wątpliwości — mówi pan Henryk.

— Trochę żałuję, że nie udało się doprowadzić do powstania tu zalewu, o co zabiegałem, lecz mimo tego pomysł na uzdrowisko oceniam bardzo dobrze i jako wielką sprawę — dodaje.

Wymienia też inne, mniejsze inicjatywy mieszkańców wspomagane przez gminę. Mówi, że wieś zaktywizowała się w związku z ubiegłorocznymi gminnymi dożynkami. Teraz mieszkańcy przygotowują się do wojewódzkiego konkursu "Czysta i estetyczna wieś".

— Wspomagam mieszkańców na ile mogę i wiem, że czyni to także urząd gminy — mówi Henryk Maziuk.